dziejów Polski, nadawały, w rozumieniu i w odczuciu Ortwina, dramaturgii Wyspiańskiego znamię swoistego teatralnego dialogu, w którym najbardziej aktualne problemy polskiego życia zbiorowego załamywały się w zwierciadle odwiecznych antynomii losu i przeznaczeń ponadczasowych.<br>Jak większość krytyków tamtej epoki Ortwin nie przykładał do analizowanych utworów jakichś kryteriów zewnętrznych, wyprowadzonych z założeń apriorycznych teorii. Swoje oceny i charakter swego języka krytycznego starał się dostosować i niejako uzgodnić z wizją artysty, dać jej ekwiwalent poznawczy, był krytykiem, który czuł się najlepiej wobec twórców, których był skłonny akceptować w imię bliskich mu wartości, jakie w nich odnajdywał, co nie zamykało mu możliwości dostrzegania stron słabych