Wydział Mechaniczny warszawskiej Politechniki. Wychowawczyni w 10 klasie zauważyła jednak, że ma spore zdolności rysunkowe, ujawnione przy okazji jakiejś komunistycznej celebry, więc zaproponowała mu, żeby więcej rysował, to może przyjmą go na ASP. Bycie artystą zupełnie mu nie odpowiadało, więc na naradzie rodzinnej postanowiono, że Mireczek powinien wykierować się na architekta - w Milanówku budowało się coraz więcej, niedaleka Warszawa wciąż poszukiwała swojego oblicza, a w dodatku tak się składało, że wujek Mirka, przedwojenny jeszcze pułkownik, był bliskim znajomym naczelnego architekta Warszawy. Obaj, tak jak i cała rodzina Mirka, pochodzili zza Buga i wciąż jeszcze w ich głosie słychać było śpiewny, wschodni