jej kabiny, i słyszałem zza drzwi, jak ta urocza redaktorka mówi do niego:<br>- Jindro, ty jsi nadhern. Mam t rada, milku. Pojd', budeme se mazlit!...<br>a znaczyło to chyba: Heniu, jesteś wspaniały, kocham cię, skarbie, chodź, popieścimy się...<br>a on wyznawał jej miłość po angielsku:<br>- I love you, Inousz! You are an angel!<br>my zaś z Albinem pokiwaliśmy zgodnie głowami: dziewczyny to prawdziwe anioły i choć nie zawsze przy nas stoją, to jednak rano, wieczór, w dzień i w nocy są nam zawsze do pomocy,<br>a my, osieroceni, tak na nią wszyscy liczyliśmy - i tam, na zesłaniu, i potem, w Esfahanie