rozsypanych nad głową maleńkich kropelek rtęci, nie działo się nic. Tylko z lewej strony, daleko z boku trasy ich lotu, nieruchomo wisiała sina, ospowata twarz księżyca.<br>Canan poprawił się w fotelu, wiedząc, że zbliża się zasadniczy moment akcji. Skryte w zakłóceniach Prowlery zrobiły wszystko, co do nich należało. Reszta powietrznej armady musiała teraz dokończyć dzieła.<br> - Cel bez zmian, Aladyn - zbawczy meldunek dwu załóg bezpośredniego rozpoznania celu przyszedł w samą porę i uspokoił pilotów grupy uderzeniowej.<br>Pozornie bezładna gmatwanina kropek, oznaczająca na ekranach grupę uderzeniową, skoczyła naprzód. Pułkownik uważnie obserwował każdy ruch, wypatrując nieprzewidzianych komplikacji albo nagłego przeciwdziałania ze strony nieprzyjaciela.<br>Osiem