placówek, zapewne przejął się tezą, że muzea są cmentarzami sztuki, że dzieła raz już pochwycone, skatalogowane, pokrywają się niewidzialną lecz mocną pajęczyną, odgradzającą zabytki od artysty tworzącego współcześnie. Tak więc po drugie, najważniejsze zamierzenie, ba, jak rozumiem, niemal manifest sir Nicholasa - by muzeum sztuki było autentyczną opoką, portem i rękawicą artysty współczesnego, który by na muzeum się nie obrażał i nie pluł, dopiero może się wypełnić. Nie wiadomo, czy młodzi artyści rzeczywiście potraktują Tate Modern jako swoje forum. Otrzymali w każdym razie największą w historii przestrzeń w Europie i niezwykłego dyrektora.<br>Po trzecie wreszcie, każdemu laikowi nad Tamizą musi przyjść do