Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Kazimierzowi małymi, niezmiernej ruchliwości oczkami, z wyrazem łagodnego politowania.
- Ja jestem, wielmożny panie...
- Uhm, to dobrze... bo tu właśnie mam dla asana zlecenie pewne, dane mi od pana prezesa wojewódzkiej komisji...
Podszedł do stołu i podjął papier urzędowy z wielką, widoczną z daleka pieczęcią.
- Z rozporządzenia tegoż pana prezesa zostajesz asan odsunięty z urzędu nauczyciela w tutejszej wsi piastowanego, które to rozporządzenie, w piśmie tym tutaj zawarte, do rąk własnych asana doręczam...
Wysunął przed się ramię i w białej dłoni podawał urzędowy papier; uśmiechał się przy tym łagodnie i patrzył na Kazimierza z niezmierną jakby życzliwością...
Miękkie bowiem serce i poczciwe
Kazimierzowi małymi, niezmiernej ruchliwości oczkami, z wyrazem łagodnego politowania.<br>- Ja jestem, wielmożny panie...<br>- Uhm, to dobrze... bo tu właśnie mam dla asana zlecenie pewne, dane mi od pana prezesa wojewódzkiej komisji...<br>Podszedł do stołu i podjął papier urzędowy z wielką, widoczną z daleka pieczęcią.<br>- Z rozporządzenia tegoż pana prezesa zostajesz asan odsunięty z urzędu nauczyciela w tutejszej wsi piastowanego, które to rozporządzenie, w piśmie tym tutaj zawarte, do rąk własnych asana doręczam...<br>Wysunął przed się ramię i w białej dłoni podawał urzędowy papier; uśmiechał się przy tym łagodnie i patrzył na Kazimierza z niezmierną jakby życzliwością...<br>Miękkie bowiem serce i poczciwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego