przespałem. Późno już. Która godzina?<br>Albo ojciec znaleziony między piecem kotłowniczym a piecem gazowym w piwnicy, ojciec wychodzący z bagażnika samochodu, z wielkiej szafy na narzędzia, w której, całkiem już zdesperowany, spać musiał na stojąco.<br>Mówił też coraz ciszej, coraz mniej wyraźnie, w sobie tylko znanym języku niedomówień, skrótów, dalekich asocjacji, zaczynał zdanie od połowy lub wręcz od końca, jakbyśmy w jego mniemaniu nie zasługiwali lub może nie byli jeszcze przygotowani na całość wywodu, obdarzał nas zaledwie cieniem kontekstu, urywał w pół zdania albo w ogóle machał ręką, co później miało się stać ekwiwalentem jego ulubionego powiedzenia "austriackie gadanie". <br><br>Jeśli już