Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
My... - zająknął się, ale wnet pomógł sobie gestem ręki. - Nic się nam nie stanie. Pan asystent może sobie spokojnie uciąć poobiednią drzemkę
- Pamiętajcie - upominał ich Antoniusz. - Wierzę wam i dlatego...
- No to ręka - przerwał mu gwałtownie Paragon i mocno schwycił jego dłoń.
- Ale z ciebie dyplomata, Paragon. - Co robić, panie asystencie... 2
Słońce stało już wysoko ponad basztą zamku, kiedy chłopcy znaleźli się znowu w kolumnowej sali lewego skrzydła ukryci za granitową kolumną łowili najdrobniejsze odgłosy. Cisza zalegała salę. W tej ciszy spoza murów dolatywał czysty, melodyjny śpiew kosa. W bluszczu i powojach brzęczały roje much. Basował im przez chwilę trzmiel
My... - zająknął się, ale wnet pomógł sobie gestem ręki. - Nic się nam nie stanie. Pan asystent może sobie spokojnie uciąć poobiednią drzemkę &lt;page nr=189&gt;<br> - Pamiętajcie - upominał ich Antoniusz. - Wierzę wam i dlatego...<br> - No to ręka - przerwał mu gwałtownie Paragon i mocno schwycił jego dłoń.<br> - Ale z ciebie dyplomata, Paragon. - Co robić, panie asystencie... 2<br>Słońce stało już wysoko ponad basztą zamku, kiedy chłopcy znaleźli się znowu w kolumnowej sali lewego skrzydła ukryci za granitową kolumną łowili najdrobniejsze odgłosy. Cisza zalegała salę. W tej ciszy spoza murów dolatywał czysty, melodyjny śpiew kosa. W bluszczu i powojach brzęczały roje much. Basował im przez chwilę trzmiel
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego