w Johnson Hall. Przybyło wielu wodzów. Do zasiadających na trawie w cieniu wiekowych drzew przemawiał niemal sześćdziesięcioletni komisarz Johnson, nawołując do zgody i pokoju, błagając o niedopuszczenie do rozlewu krwi. Słuchano go z uwagą, ponieważ nadal cieszył się wielkim szacunkiem czerwonoskórych. W trakcie tego przemówienia William Johnson nagle zmarł na atak serca. Ostatnie jego słowa były skierowane do Branta: "Joseph, panuj nad swoimi ludźmi". Niełatwa była to sprawa.<br>Nadeszły czasy niosące gruntowną zmianę układu sił w tej części Ameryki. Konflikty między białymi a Indianami zostały niebawem całkowicie zdominowane przez wydarzenia narastającej rewolucji amerykańskiej. Sporadyczne utarczki między kolonialną władzą brytyjską a chcącymi