Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
szturmu.
*
Nie wiedzieć skąd pojawiły się drabiny. Większość okazała się za krótka, jednak kilka sięgnęło drugiego brzegu fosy i po nich, jak po moście, biegli ku podnóżu twierdzy uzbrojeni mężczyźni. Nieśli następne drabiny i belki obciosane w wąskie stopnie, tyczki i liny zakończone hakami.
Druga grupa, wykorzystując ocalałe części mostu, atakowała bramę. Nie najlepiej im to szło, bo z drewnianej konstrukcji pozostały tylko wystające z wody pale.
Trzeci oddział przeprawiał się przez fosę na łódkach i tratwach, cumujących zwykle w zakolu rzeki. Także i oni zaczęli już stawiać drabiny.
Wszystko to trwało nie dłużej niż pościg psa za zającem. Ludzkie mrowie
szturmu.<br>*<br>Nie wiedzieć skąd pojawiły się drabiny. Większość okazała się za krótka, jednak kilka sięgnęło drugiego brzegu fosy i po nich, jak po moście, biegli ku podnóżu twierdzy uzbrojeni mężczyźni. Nieśli następne drabiny i belki obciosane w wąskie stopnie, tyczki i liny zakończone hakami.<br>Druga grupa, wykorzystując ocalałe części mostu, atakowała bramę. Nie najlepiej im to szło, bo z drewnianej konstrukcji pozostały tylko wystające z wody pale.<br>Trzeci oddział przeprawiał się przez fosę na łódkach i tratwach, cumujących zwykle w zakolu rzeki. Także i oni zaczęli już stawiać drabiny.<br>Wszystko to trwało nie dłużej niż pościg psa za zającem. Ludzkie mrowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego