Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 22
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
zawsze go w pierwszym rzędzie interesującym temacie: starcia psychologicznego. Ale w tym wypadku same nagie nienawiści nie wystarczają, żeby przekonać do prawdy tego, co się tu dzieje. Jest to zapewne wina już samej sztuki, roboty literacko przeciętnej, która zatrzymuje się w połowie drogi: podejmuje sprawę, ale nie dociera do jej autentyczności. Jest to zresztą kłopot nie tylko Dorfmana, lecz też wszelakich innych ocen, usiłujących rozprawić się z owymi zaszłościami. Miałem ciekawą rozmowę z młodymi osobami na temat zbrodni systemu. Padło pytanie: dlaczego owe władze tak znęcały się nad obywatelami? Po czym okazało się, że nikt nie potrafił odpowiedzieć! Można oczywiście snuć
zawsze go w pierwszym rzędzie interesującym temacie: starcia psychologicznego. Ale w tym wypadku same nagie nienawiści nie wystarczają, żeby przekonać do prawdy tego, co się tu dzieje. Jest to zapewne wina już samej sztuki, roboty literacko przeciętnej, która zatrzymuje się w połowie drogi: podejmuje sprawę, ale nie dociera do jej autentyczności. Jest to zresztą kłopot nie tylko Dorfmana, lecz też wszelakich innych ocen, usiłujących rozprawić się z owymi zaszłościami. Miałem ciekawą rozmowę z młodymi osobami na temat zbrodni systemu. Padło pytanie: dlaczego owe władze tak znęcały się nad obywatelami? Po czym okazało się, że nikt nie potrafił odpowiedzieć! Można oczywiście snuć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego