przytoczę opinie dwóch myślicieli, z których jeden, Bertrand Russell, był agresywnie antychrześcijański, a drugi, Karl Popper, nie miał nic z tradycją chrześcijańską wspólnego. Natomiast obaj chcieli stworzyć etykę racjonalną (bardziej sir Bertrand) i społeczeństwo otwarte, wolne od wpływów religii i ideologii (bardziej sir Karl). Otóż pod koniec życia Russell w autobiografii wyznawał, że jeżeli nie istnieje żaden - jak to nazywał - "aksjomat etyczny", czyli element absolutny w etyce, to racjonalną konsekwencją tego jest, że o wszelkich problemach etycznych rozstrzyga polityka lub wojna, a Popper pisał, że odrzucenie prawdy absolutnej zastępuje prawo prawdy prawem pięści. Zgadzam się z poglądem obu tych panów. Demokratyczna