wyprawy, którą wspomagał, stać było go na to, by tuż przed szczytem Gasherbruma powstrzymać partnera, żeby się nie pchał i przepuścił dziewczyny (bo jeśli one tam wejdą, to będzie sukces na skalę światową), to nie uwierzę, żeby potrafił zrobić jakiekolwiek świństwo". Pietraszak nie lubi tych, którzy w ciepłych kapciach wyrażają autorytatywnie sądy o alpinistach. Sądy w rodzaju: oni nie mają żadnych zasad moralnych, wspinają się do celu po trupach. Jasne, alpiniści popełniają błędy, ale na dużych wysokościach ludzie niedotlenieni zawsze będą je popełniać. Nie ma siły. Trudno też osądzać alpinistów za to, że zostawiają swoich partnerów na ośmiu tysiącach, kiedy sami