z grzankami za 5 zł. Otrzymałem niewielkie naczynie z gęstą bryją niełuskanego grochu, tak gorącą, jak świeża lawa z wulkanu Etna. I choć w zupie znajdowało się prawie wszystko, co powinno w niej być, a więc podsmażany boczek i cebula, kiełbasa, i niemała szczypta majeranku, to brakowało jej - tylko i aż - tego błysku, który musi być zwieńczeniem każdej potrawy. W warunkach polowych, na żołnierskim poligonie smak grochówki może podkreślić nawet dym z ogniska, a jeśli kucharz trafi w smak generała, może otrzymać pochwałę w rozkazie lub w nielicznych przypadkach trzy dni urlopu.<br>Ciekawsze propozycje widniały w spisie dań głównych: gicz cielęca