Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
pozwalający ci zatrzymać te dwa tysiące, to jednak powie ci, że w ten sposób nie wypada zarabiać.
- Rozumiem - odpowiedział Sławek. - Wprawdzie wydałem już te pieniądze, ale zarobię i oddam.

Ostrzeżenie

Aspirant nie miał wątpliwości (jego przełożeni także), że Sławomir Z. został specjalnie użyty przez gangsterów po to, by utrudnić policji - ba, uniemożliwić - skuteczne dochodzenie i zdemaskowanie grupy przestępczej. Ci, którzy chłopca wynajęli, dobrze wiedzieli, kim jest i kim są jego rodzice. Nie wzięli pierwszego z brzegu osiłka, ubranego w dres lub skórzaną kurtkę i tanie podróbki adidasów.
To była subtelna gra, niewykluczone, że kryje się za nią agencja ochrony z prawdziwego
pozwalający ci zatrzymać te dwa tysiące, to jednak powie ci, że w ten sposób nie wypada zarabiać.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Rozumiem&lt;/&gt; - odpowiedział Sławek. &lt;q&gt;- Wprawdzie wydałem już te pieniądze, ale zarobię i oddam.&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Ostrzeżenie&lt;/&gt;<br><br>Aspirant nie miał wątpliwości (jego przełożeni także), że Sławomir Z. został specjalnie użyty przez gangsterów po to, by utrudnić policji - ba, uniemożliwić - skuteczne dochodzenie i zdemaskowanie grupy przestępczej. Ci, którzy chłopca wynajęli, dobrze wiedzieli, kim jest i kim są jego rodzice. Nie wzięli pierwszego z brzegu osiłka, ubranego w dres lub skórzaną kurtkę i tanie podróbki adidasów.<br>To była subtelna gra, niewykluczone, że kryje się za nią agencja ochrony z prawdziwego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego