to wyjaśnienie.<br><page nr=48><br>- No, pewnie, że tak mogło być - zgodziła się, głaszcząc kocura. - Ale teraz to już u mnie zostaniesz. Do czego to podobne, żeby dziecko musiało mieszkać u tej jego Moniki!<br>- Babciu - ja wpadłam tylko na godzinkę, zabraliśmy się z jednym panem, który niedługo wraca...<br>- Z jakim panem? - spytała bystro babcia.<br>- Z panem Piotrem Ogorzałką.<br>- Z Piotrusiem? Znam go - z zadowoleniem stwierdziła babcia. - I co, powiadasz, że z nim chcecie wracać?<br>- No, tak, myśmy wyjechali ot tak, na wariata. Ojciec nawet nie wie, że tu jestem, nie zdążyłam go uprzedzić.<br>- Nie wie, powiadasz... - powtórzyła babcia, zasępiła się, pomyślała i wymyśliła: - A