Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nie mówiliśmy, mieliśmy łzy w oczach. Nie musiałam nic mówić. Widząc mnie samą, wiedział, że mama jest w Budapeszcie, że porusza niebo i ziemię. Po tygodniu go wypuścili, ale zapadła decyzja, że będzie musiał się ukryć.

W piątkowy wieczór rozbito nam kijami okno, w którym paliły się świece. Mama i babcia ponaszywały nam żółte gwiazdy na wszystkie ubrania. Wszystkie dziewczyny musiały chodzić do pielenia buraków na polach koło cukrowni. Chodziłam tam z Blumą. Nikt nie pilnował ani nie poganiał, ale musiałyśmy wypielić wszystkie zagony, które ciągnęły się w nieskończoność, więc pracowałyśmy, nie prostując pleców. Starałyśmy się jak najszybciej i jak najlepiej
nie mówiliśmy, mieliśmy łzy w oczach. Nie musiałam nic mówić. Widząc mnie samą, wiedział, że mama jest w Budapeszcie, że porusza niebo i ziemię. Po tygodniu go wypuścili, ale zapadła decyzja, że będzie musiał się ukryć.<br><br>W piątkowy wieczór rozbito nam kijami okno, w którym paliły się świece. Mama i babcia ponaszywały nam żółte gwiazdy na wszystkie ubrania. Wszystkie dziewczyny musiały chodzić do pielenia buraków na polach koło cukrowni. Chodziłam tam z Blumą. Nikt nie pilnował ani nie poganiał, ale musiałyśmy wypielić wszystkie zagony, które ciągnęły się w nieskończoność, więc pracowałyśmy, nie prostując pleców. Starałyśmy się jak najszybciej i jak najlepiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego