A jak nie, to możesz mi pomóc.<br>- No, to ci już pomogę, babciu - zaśmiała się Aurelia, która była od samego rana w doskonałym humorze, sama nie wiedziała dlaczego. Na dworze było chłodno, ale świeciło słońce, mocny wiatr huczał w koronach lip i strząsał maleńkie, twarde, zielone jabłuszka z drzew w babcinym ogrodzie. Na śniadanie było mleko i chleb z miodem. Aurelia, która zawsze nienawidziła mleka i teraz <page nr=129> <br><br> zamierzała po cichu nakarmić nim Felusia - zdziwiona, odkryła nagle, że płyn, który podała jej babcia w grubym, fajansowym kubku, pachnie zupełnie inaczej niż to, do czego zawsze zmuszała ją mama lub kolejne opiekunki. Nawet