Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Nic nie rozumiał. - Wyjechała
i wraca?
- Nigdy się nie pobrali. Wyszła za kogo
innego. - Zamknęła oczy. Słońce weszło w chmury,
a niebo bez blasku nie było jej widać potrzebne.
- Babka była najpiękniejszą dziewczyną w Kaleniu - usłyszał. - Tata
jest do niej podobny. Ja nie. Wzięłam twarz po dziadku. Tak
przynajmniej mówi babka. Dziadek był brzydki. To
też ona... Nie płacz, Dominiko - złościła
się babka - bo wtedy jesteś, wypisz - wymaluj,
cały Karol. Brzydsza niż normalnie. Że też to dziecko
musiało odziedziczyć po nim urodę... - Babka wzdychała,
a ja przestawałam płakać. Nic nie mów! - Dominika
uprzedziła widoczną na twarzy Adama gwałtowną chęć
wykrzyczenia słów
Nic nie rozumiał. - Wyjechała <br>i wraca?<br>- Nigdy się nie pobrali. Wyszła za kogo <br>innego. - Zamknęła oczy. Słońce weszło w chmury, <br>a niebo bez blasku nie było jej widać potrzebne.<br>- Babka była najpiękniejszą dziewczyną w Kaleniu - usłyszał. - Tata <br>jest do niej podobny. Ja nie. Wzięłam twarz po dziadku. Tak <br>przynajmniej mówi babka. Dziadek był brzydki. To <br>też ona... Nie płacz, Dominiko - złościła <br>się babka - bo wtedy jesteś, wypisz - wymaluj, <br>cały Karol. Brzydsza niż normalnie. Że też to dziecko <br>musiało odziedziczyć po nim urodę... - Babka wzdychała, <br>a ja przestawałam płakać. Nic nie mów! - Dominika <br>uprzedziła widoczną na twarzy Adama gwałtowną chęć <br>wykrzyczenia słów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego