jakby się z tą<br>ziemią rozstawał, nieraz, bywało, ktoś wracał z połowy już drogi, inny<br>oko sobie wykłuł albo rękę odrąbał, inny znów powiesił się w swojej<br>starej stodole, żeby świata tego uniknąć, a niejeden przepadał w tym<br>świecie na wieki; nawet dzieci tym światem straszono, kiedy się piekła<br>już bać przestawały. Dlatego też świat nigdy nie wzbudzał we mnie<br>zaufania, a to chroniło mnie przed myślą wyruszenia stąd gdziekolwiek i<br>stanowiło zarazem najpewniejsze źródło mojej wiedzy o tym świecie.<br> Zresztą, cóż mógłbym robić gdzieś tam w świecie, sam wśród obcych<br>ludzi? Zżarłaby mnie tęsknota, jak niejednego już zżarła. Skąd mogę