Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
całej wielkiej radości ciął batem w kary rozpłaszczony
grzbiet, aż o mało go z wozu nie strąciło. Koń rzucił pysk do przodu,
wydłużył się, poniósł, jakby go weselna muzyka spięła w boki, jakby
pijanych drużbów poczuł nad sobą, że koła przestały nadążać.
Ale i ojciec rozjuszył się po tym pierwszym bacie, i ciął już raz po
raz, po bokach, po grzbiecie, do pyska sięgał, po tych badylich nogach,
w które tylko na wyczucie trafiał, bo gdzieś się zapodziały w tym
pędzie, a w końcu pod brzuch, w to miękkie, w to najczulsze,
najboleśniejsze w zwierzęciu i w człowieku - jak to zatwardziali
całej wielkiej radości ciął batem w kary rozpłaszczony<br>grzbiet, aż o mało go z wozu nie strąciło. Koń rzucił pysk do przodu,<br>wydłużył się, poniósł, jakby go weselna muzyka spięła w boki, jakby<br>pijanych drużbów poczuł nad sobą, że koła przestały nadążać.<br> Ale i ojciec rozjuszył się po tym pierwszym bacie, i ciął już raz po<br>raz, po bokach, po grzbiecie, do pyska sięgał, po tych &lt;orig&gt;badylich&lt;/&gt; nogach,<br>w które tylko na wyczucie trafiał, bo gdzieś się zapodziały w tym<br>pędzie, a w końcu pod brzuch, w to miękkie, w to najczulsze,<br>najboleśniejsze w zwierzęciu i w człowieku - jak to zatwardziali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego