na duszy i pomyślałem "A niech tam!". Kazałem podać żurek i golonkę.<br>Mocno zabielany kwas żytni, okraszony przysmażanym wędzonym boczkiem z dodatkiem drobiowej kiełbasy był strawny, tylko ziemniaki były nieco stare - pokrojone, wrzucone do zupki przed przygrzaniem. Nie dam się oszukać, choć patrząc na to z innej strony, na prawdziwej bacówce nic nie może się zmarnować - są tam przecież do wykarmienia psy, krowy i świnie. W lokalu "Bacówka" logicznym uzupełnieniem tego łańcucha jest klient, który zje choćby stare grule i dodatkowo za nie zapłaci.<br>Golonko, w atrakcyjnym miodowym kolorze, aromatycznie pachnące świeżym, leśnym dymem było miękkie i smaczne. Wcześniej peklowane, odznaczało