Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
czekać. Na co, jeszcze nie wiedział.
Załóżmy, że na rozwój wypadków.
Przyglądał jej się bacznie, spod oka i, jak mu się
wydawało, dyskretnie. Kiedy przed domem wkładała klucz
od drzwi wejściowych pod skrzynkę z pelargoniami - obstawiony
był nimi cały ganek - pomyślał, że nie tylko
Śliczna ma bzika na punkcie hodowania badyli. Zauważył
też, oczywiście, że klucz jest z tych najprostszych,
dom tak zamknięty można otworzyć nawet palcem. (Palcem,
bracie, pokonasz, byle zakrzywić i spłaszczyć na końcu... - powiedział
mu, niezbyt logicznie, ale przejrzyście, o innych drzwiach
i kluczu, Pinokio.) Mieszkała sama z matką - tak
mówiła - nie bały się? Informację o licznej
rodzinie
czekać. Na co, jeszcze nie wiedział. <br>Załóżmy, że na rozwój wypadków.<br>Przyglądał jej się bacznie, spod oka i, jak mu się <br>wydawało, dyskretnie. Kiedy przed domem wkładała klucz <br>od drzwi wejściowych pod skrzynkę z pelargoniami - obstawiony <br>był nimi cały ganek - pomyślał, że nie tylko <br>Śliczna ma bzika na punkcie hodowania badyli. Zauważył <br>też, oczywiście, że klucz jest z tych najprostszych, <br>dom tak zamknięty można otworzyć nawet palcem. (Palcem, <br>bracie, pokonasz, byle zakrzywić i spłaszczyć na końcu... - powiedział <br>mu, niezbyt logicznie, ale przejrzyście, o innych drzwiach <br>i kluczu, Pinokio.) Mieszkała sama z matką - tak <br>mówiła - nie bały się? Informację o licznej <br>rodzinie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego