Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
wypisywał o Leninie, straszne rzeczy, zafundował sobie pan już dawno białe niedźwiedzie.
Jassmont pokręcił głową. - Ze Sławkiem to było konwencjonalne spotkanie, niewiele znaczyło, kto to teraz pamięta.
Ksiądz puknął się w czoło. - Oj nie, ludzie pamiętają.
- Nieważne, kto po wojnie będzie miał głowę zajmować się takimi duperelami - Jassmont nieudolnie próbował bagatelizować sprawę. Sam nie wierzył w to, co mówił, znał bolszewików. Oni mają dobrą pamięć i coraz dłuższe ręce. Zdziwił się, dlaczego nie pomyślał do tej pory o ucieczce.
Ksiądz poprawił się, zakołysał. - Szczerze radzę panu, tak po ludzku, od serca, boś pan wart tego, rzuć pan to wszystko w diabły
wypisywał o Leninie, straszne rzeczy, zafundował sobie pan już dawno białe niedźwiedzie.<br>Jassmont pokręcił głową. - Ze Sławkiem to było konwencjonalne spotkanie, niewiele znaczyło, kto to teraz pamięta.<br>Ksiądz puknął się w czoło. - Oj nie, ludzie pamiętają.<br>- Nieważne, kto po wojnie będzie miał głowę zajmować się takimi duperelami - Jassmont nieudolnie próbował bagatelizować sprawę. Sam nie wierzył w to, co mówił, znał bolszewików. Oni mają dobrą pamięć i coraz dłuższe ręce. Zdziwił się, dlaczego nie pomyślał do tej pory o ucieczce.<br>Ksiądz poprawił się, zakołysał. - Szczerze radzę panu, tak po ludzku, od serca, boś pan wart tego, rzuć pan to wszystko w diabły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego