Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
ruszyli więc przez bagna ostro. A ja za nimi. Nie mogłem nadążyć bo złośliwe buty wjeżdżały w bagno i miały wielką ochotę tam pozostać, podczas gdy ja wyjmowałem z nich to jedną to drugą nogę. Nie mogłem też iść wolniej aby się nie zgubić. Oczyma wyobraźni widziałem się w gronie bagiennych topielców, o których słyszałem i czytałem w opowieściach nie tylko myśliwskich. Dobrze, że jako nie znający terenu zostałem w najbliższej budce. Nie wiem co było bardziej mokre, skarpety od bagiennej wody czy moje ubranie od potu.
Właśnie od wschodu zaczęło szarzeć. Gdzieś daleko odezwał się pierwszy cietrzew. Usłyszałem nieśmiałe czuszykanie
ruszyli więc przez bagna ostro. A ja za nimi. Nie mogłem nadążyć bo złośliwe buty wjeżdżały w bagno i miały wielką ochotę tam pozostać, podczas gdy ja wyjmowałem z nich to jedną to drugą nogę. Nie mogłem też iść wolniej aby się nie zgubić. Oczyma wyobraźni widziałem się w gronie bagiennych topielców, o których słyszałem i czytałem w opowieściach nie tylko myśliwskich. Dobrze, że jako nie znający terenu zostałem w najbliższej budce. Nie wiem co było bardziej mokre, skarpety od bagiennej wody czy moje ubranie od potu. <br> Właśnie od wschodu zaczęło szarzeć. Gdzieś daleko odezwał się pierwszy cietrzew. Usłyszałem nieśmiałe &lt;orig&gt;czuszykanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego