kroplą spływa w gardło i niżej, rozpierając piersi, gasząc serce.<br>I było też pulsowanie żył, suchych żmij wijących się po skórze, w skórze, pod skórą. Bolesne, lecz po stokroć bardziej przerażające.<br>Wciąż szedł - nogi odmierzały odległość, półprzymknięte oczy obserwowały dziwny świat, z którego wywabiono wszelki kolor, smak i zapach.<br>Na bagna! Na bagna... Tam ratunek.<br>O, Ziemio, jak ciężko, jak trudno, gdy człowiek rozgląda się wokół, lecz nie widzi nic prócz majaków, wspomnień wydobytych z dna pamięci przez chory umysł. Realniejszych od jawy - wystarczy sięgnąć ręką.<br>Ten dzień, kiedy pojawił się Ostry.<br>Kolejne spotkania, najpierw z Tniewem, uczniem Ostrego, potem już