Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
wybrałem. Zdilejtowałem przeszłość. Niczego więcej mi nie trzeba - klepnął pudło gitary.
- Coś cię ta sztuka nie rozpieszcza.
- Spadaj. Od pieszczot jest kto inny - uciął Rubin.
Resztę piwa dopili w milczeniu.
Tymczasem kelnerka prawie że siedziała na kolanach Rogulskiego. Szczebiotała sopranem, wpatrując się w kosmetycznego kasanowę. Szamponiarz, oblizawszy dokładnie palce po bajaderce, objął kelnerkę i wpatrzył się w jej biust, mlaskając od czasu do czasu i wysuwając język. Zwykłe obmacywanko.
- Jeszcze dwa poprosimy! - złośliwie przywołał kelnerkę Rubin.
Spojrzała na niego jak na zwykłego chama. Niechętnie wymknęła się z objęć Rogulskiego, który poczerwieniał ze złości i jeszcze raz oblizał palce.
- Siedem złotych! - prawie
wybrałem. Zdilejtowałem przeszłość. Niczego więcej mi nie trzeba - klepnął pudło gitary.<br>- Coś cię ta sztuka nie rozpieszcza.<br>- Spadaj. Od pieszczot jest kto inny - uciął Rubin.<br>Resztę piwa dopili w milczeniu.<br>Tymczasem kelnerka prawie że siedziała na kolanach Rogulskiego. Szczebiotała sopranem, wpatrując się w kosmetycznego kasanowę. Szamponiarz, oblizawszy dokładnie palce po bajaderce, objął kelnerkę i wpatrzył się w jej biust, mlaskając od czasu do czasu i wysuwając język. Zwykłe obmacywanko.<br>- Jeszcze dwa poprosimy! - złośliwie przywołał kelnerkę Rubin.<br>Spojrzała na niego jak na zwykłego chama. Niechętnie wymknęła się z objęć Rogulskiego, który poczerwieniał ze złości i jeszcze raz oblizał palce.<br>- Siedem złotych! - prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego