o prokuraturze. Poważne wątpliwości budziły wynagrodzenia nauczycieli wuefu. Zdaniem kontrolerów w urzędowej dokumentacji wielu godzin nie było. W szkole za nie płacono. Chodziło o dziesiątki tysięcy złotych. Potem okazało się jednak, że dodatkowe godziny zajęć sportowych zostały zatwierdzone przez magistrat - tyle że w innych rubrykach. . <br>Potwierdził się jednak inny zarzut - bałaganu w dokumentacji. Który spowodował, że wypłacano podwójnie wynagrodzenia za część lekcji wuefu, na których były tzw. "zastępstwa". Płacono za godziny zarówno chorym nauczycielom, jak i zastępującym ich kolegom - razem ok. 2 tys. zł. <br>Za pracę nauczycieli wuefu w szkole odpowiedzialny był wicedyrektor ds. sportowych Jerzy Walczak. Jemu przypisano winę. Wicedyrektorowi