Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
żywność, brak wolności i życie bez szans na rozwinięcie skrzydeł. Tam - jak panowało powszechne, ale i złudne przeświadczenie - dolary leżały na ulicach i wystarczyło się po nie schylić, by napełnić kieszenie.

List gończy?

- Chciałem złapać drania - ciągnął swoją opowieść emerytowany nadinspektor Arnold S. - Komenda Wojewódzka w S. chętnie pozbyła się balastu i my w L. dostaliśmy tę sprawę, ponieważ to na naszym terenie nastąpiło pierwsze uprowadzenie dziewczyny.
Teraz, skoro rzekomego Grzegorza A. widziało z bliska kilka osób, można było pokusić się o sporządzenie jego portretu pamięciowego. Portret taki powstał, ale major Arnold S. nie chciał na razie wysyłać listu gończego. Obawiał
żywność, brak wolności i życie bez szans na rozwinięcie skrzydeł. Tam - jak panowało powszechne, ale i złudne przeświadczenie - dolary leżały na ulicach i wystarczyło się po nie schylić, by napełnić kieszenie.<br><br>&lt;tit&gt;List gończy?&lt;/&gt;<br><br>&lt;q&gt;- Chciałem złapać drania&lt;/&gt; - ciągnął swoją opowieść emerytowany nadinspektor Arnold S. - Komenda Wojewódzka w S. chętnie pozbyła się balastu i my w L. dostaliśmy tę sprawę, ponieważ to na naszym terenie nastąpiło pierwsze uprowadzenie dziewczyny.<br>Teraz, skoro rzekomego Grzegorza A. widziało z bliska kilka osób, można było pokusić się o sporządzenie jego portretu pamięciowego. Portret taki powstał, ale major Arnold S. nie chciał na razie wysyłać listu gończego. Obawiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego