Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
obozu. Bawiono się tak, jakby czas nie istniał. Rzeczywistość stalinowska na parę godzin przestawała obowiązywać. Niestety, kucharz nie pamiętał, kto wydawał to przyjęcie i jakie były tego konsekwencje. On tylko gotował, gotował, gotował. Goście, też według jego relacji, robili wrażenie, jakby byli w transie.

Później nastały lata szare. Owszem, urządzano bale, ale dla przodowników pracy. Stanisław Maślankiewicz komentował je krótko: "Nie warto było się starać". W 1949 r. pana Maślankiewicza odkryły władze i zaangażowały do gotowania dla elit politycznych. "Bierut był nijaki, miał kłopoty z żołądkiem. Jadał tylko kleiki, krupniczki. Nuda" - wspominał kucharz. Miły był natomiast Rokossowski - jego ulubionym daniem był
obozu. Bawiono się tak, jakby czas nie istniał. Rzeczywistość stalinowska na parę godzin przestawała obowiązywać. Niestety, kucharz nie pamiętał, kto wydawał to przyjęcie i jakie były tego konsekwencje. On tylko gotował, gotował, gotował. Goście, też według jego relacji, robili wrażenie, jakby byli w transie.<br><br>Później nastały lata szare. Owszem, urządzano bale, ale dla przodowników pracy. Stanisław Maślankiewicz komentował je krótko: "Nie warto było się starać". W 1949 r. pana Maślankiewicza odkryły władze i zaangażowały do gotowania dla elit politycznych. "Bierut był nijaki, miał kłopoty z żołądkiem. Jadał tylko kleiki, krupniczki. Nuda" - wspominał kucharz. Miły był natomiast Rokossowski - jego ulubionym daniem był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego