Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
katolikami i był ich kapelanem w sanatorium. Jeszcze tego samego dnia rozstrzelali go na podwórku "Palace".
- A co się z wami stało, gdy my z Andrzejem odeszliśmy?
- Następnego dnia wyjechaliśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej. Do końca wojny mieszkałyśmy wraz z sierotkami u o.o. Bernardynów. Często wspominałam, że tylko ten jeden baleron, który zabrałeś z klauzury, został uratowany. Resztę zabrał kapitan gestapo. Nazywał się Mazurkiewicz. Był przed wojną kowalem w Zakopanem. Zamówiłam u niego kratę do kaplicy, dałam mu 100 złotych zaliczki. Gdy wkroczyli Niemcy, objawił się zakopiańczykom w mundurze gestapo. Może za te 100 złotych darował nam życie, bo przecież za
katolikami i był ich kapelanem w sanatorium. Jeszcze tego samego dnia rozstrzelali go na podwórku "Palace".<br>- A co się z wami stało, gdy my z Andrzejem odeszliśmy?<br>- Następnego dnia wyjechaliśmy do Kalwarii Zebrzydowskiej. Do końca wojny mieszkałyśmy wraz z sierotkami u o.o. Bernardynów. Często wspominałam, że tylko ten jeden baleron, który zabrałeś z klauzury, został uratowany. Resztę zabrał kapitan gestapo. Nazywał się Mazurkiewicz. Był przed wojną kowalem w Zakopanem. Zamówiłam u niego kratę do kaplicy, dałam mu 100 złotych zaliczki. Gdy wkroczyli Niemcy, objawił się zakopiańczykom w mundurze gestapo. Może za te 100 złotych darował nam życie, bo przecież za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego