migowym. Wirth machnął na niego ręką i zapuścił motor.<br>- O co mu chodzi? - Mock wskazał oczami Zupitzę.<br>Wirth zastanawiał się przez chwilę, czy to, co powie, nie nadszarpnie autorytetu radcy, i przetłumaczył pytanie Zupitzy, starając się złagodzić jego drapieżność:<br>- Pyta, dlaczego ten portier i dziwka byli tacy hardzi i nie bali się pana.<br>- Powiedz mu, że mnie nie znali i zasłaniali się swoim szefem, który ma dobre kontakty z policją, myśląc, że nie mogę mu podskoczyć.<br>Wirth przetłumaczył, a Mock dostrzegł na twarzy kierującego autem bandyty uśmiech szyderstwa.<br>- Przetłumacz mu teraz dokładnie każde moje słowo - Mock zmrużył oczy. - Znam dobrze szefa