z 50-metrowego dźwigu, rejsy katamaranem na Bornholm, koncerty gwiazd, gotowanie zupy dla prawie 20 tysięcy gości, tatuaże z henny, skałki do wspinania, riksze, zielone piwo, kluby karaoke, wypożyczalnie skuterów, elektryczne hulajnogi atrakcji nad morzem było tak dużo, że brakowało wytchnienia, by zaliczyć wszystko. Pieniędzy też można było wydać w bałtyckich kurortach do woli. Np. 15 minut szaleństwa na skuterze wodnym kosztowało bagatelka 50 70 złotych. Albo 5 minut skakania na szelkach na sprężystej batucie 15 złotych. 100 gramów gumowych cukierków? Ależ owszem 7,50 złotego. Godzina parkowania przy plaży? Jak najbardziej 4 złote. Ceny, niestety, były wysokie. Tak zresztą, jak