Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
o metr, a potem na powrót wylądowała na piasku. Równocześnie w otwartym wejściu ukazała się sylwetka jednego z techników; dawał ręką znaki, że można jechać.
Rohan, Ballmin, biolog Hagerup i jeden z techników, Kralik, we czterech pojechali na górę. Ze starego nawyku Rohan patrzał na potężną wypukłość kadłuba, sunącą za balustradą dźwigu, i pierwszy, ale nie ostatni raz tego dnia osłupiał. Tytanowo-molibdenowe płyty pancerza były raz koło razu nawiercone czy też podziobane jakimś przeraźliwie twardym narzędziem; ślady te były niezbyt głębokie, ale tak gęste, że całą powłokę zewnętrzną statku pokryła jakby ospa. Rohan szarpnął za ramię Ballmina, ale ów zauważył
o metr, a potem na powrót wylądowała na piasku. Równocześnie w otwartym wejściu ukazała się sylwetka jednego z techników; dawał ręką znaki, że można jechać.<br>Rohan, Ballmin, biolog Hagerup i jeden z techników, Kralik, we czterech pojechali na górę. Ze starego nawyku Rohan patrzał na potężną wypukłość kadłuba, sunącą za balustradą dźwigu, i pierwszy, ale nie ostatni raz tego dnia osłupiał. Tytanowo-molibdenowe płyty pancerza były raz koło razu nawiercone czy też podziobane jakimś przeraźliwie twardym narzędziem; ślady te były niezbyt głębokie, ale tak gęste, że całą powłokę zewnętrzną statku pokryła jakby ospa. Rohan szarpnął za ramię Ballmina, ale ów zauważył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego