Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
i broń. Nie było tego wiele, dziesięć, dwanaście wozów. Mało - zdawać by się mogło - w porównaniu z długimi, wjeżdżającymi do Dabory karawanami. Lecz oni zabierali to, co najlepsze, to, co robiono najstaranniej i najdokładniej. Jopy plecione z rzemieni, klejone trójwygięte łuki, starannie wyszlifowane kamienne narzędzia.
Połowę ściąganych jesienią danin wydawał ban na utrzymanie pracujących dla Miasta Os rzemieślników. Ludzie wiedzieli więc, że te dziesięć zaprzęgów wywozi tak naprawdę owoc trudu rocznej pracy całej krainy.
Połowa jesiennych danin szła do Uwegny. Tam żyli Mistrzowie Szkła. Robili szkło dla bana i dla wielu możnych, sprzedawali je w Oltomar i koczownikom. Lecz najpiękniejsze i
i broń. Nie było tego wiele, dziesięć, dwanaście wozów. Mało - zdawać by się mogło - w porównaniu z długimi, wjeżdżającymi do Dabory karawanami. Lecz oni zabierali to, co najlepsze, to, co robiono najstaranniej i najdokładniej. Jopy plecione z rzemieni, klejone trójwygięte łuki, starannie wyszlifowane kamienne narzędzia.<br>Połowę ściąganych jesienią danin wydawał ban na utrzymanie pracujących dla Miasta Os rzemieślników. Ludzie wiedzieli więc, że te dziesięć zaprzęgów wywozi tak naprawdę owoc trudu rocznej pracy całej krainy.<br>Połowa jesiennych danin szła do Uwegny. Tam żyli Mistrzowie Szkła. Robili szkło dla &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt; i dla wielu możnych, sprzedawali je w Oltomar i koczownikom. Lecz najpiękniejsze i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego