Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
od dawna, choć ostatnimi czasy ich drogi nieco się rozeszły. Jednak czasem spotykali się, by wypić dębniaka i pogwarzyć. Rodam, starszy nieco od Magwera, też pochodził z rodu wolnych drwali - łazęków. Dwa lata temu matka oddała go domowi Sarlów, kupców zbożowych, dzięki czemu Rodamowi udało się uzyskać pracę w spichlerzach bana.
Teraz potrzebował pomocy.
Wczoraj do domu Rodama przybył posłaniec w barwach władcy. Wręczył Sarlowi małą szklaną kulkę - Jarzębinę Przyzwania. Szkło kulki, kryształowe przy powierzchni, wewnątrz wypełniała pomarańczowa maź, jakby kłąb mgły, tętniący w powolnym rytmie. Lecz w miarę upływu czasu zgęstek ten rozpływał się, rzedniał. Tak nakazywała mu magia ujarzmiona
od dawna, choć ostatnimi czasy ich drogi nieco się rozeszły. Jednak czasem spotykali się, by wypić dębniaka i pogwarzyć. Rodam, starszy nieco od Magwera, też pochodził z rodu wolnych drwali - łazęków. Dwa lata temu matka oddała go domowi Sarlów, kupców zbożowych, dzięki czemu Rodamowi udało się uzyskać pracę w spichlerzach &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;.<br>Teraz potrzebował pomocy.<br>Wczoraj do domu Rodama przybył posłaniec w barwach władcy. Wręczył Sarlowi małą szklaną kulkę - Jarzębinę Przyzwania. Szkło kulki, kryształowe przy powierzchni, wewnątrz wypełniała pomarańczowa maź, jakby kłąb mgły, tętniący w powolnym rytmie. Lecz w miarę upływu czasu zgęstek ten rozpływał się, rzedniał. Tak nakazywała mu magia ujarzmiona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego