Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Gwardii. O tak, przyjdą wszyscy patrzeć na jego mękę, ale nie po to, by się nią cieszyć. Jakże bardzo nienawidzili teraz posłańców Gniazda i banowych najemników, którzy pochwycili Ostrego.
Most zwodzony opadł. Wartownicy rozstąpili się, by dać drogę gońcom, którzy dokładnie w południe wyruszyli do odległych stanic z rozkazami od bana.
Na wale Gorczem pojawiło się kilku młodych chłopców z trombitami. Zadęli. Głuchy, przeciągły jęk poniósł się ponad miastem.
W tejże chwili obok nich stanął ban. Jak nakazywał obyczaj, w południe i o północy Penge Afra obchodził wały Gorczem trzy razy. Tak jakby okrążał całą władaną przez siebie krainę, biorąc ją
Gwardii. O tak, przyjdą wszyscy patrzeć na jego mękę, ale nie po to, by się nią cieszyć. Jakże bardzo nienawidzili teraz posłańców Gniazda i &lt;orig&gt;banowych&lt;/&gt; najemników, którzy pochwycili Ostrego.<br>Most zwodzony opadł. Wartownicy rozstąpili się, by dać drogę gońcom, którzy dokładnie w południe wyruszyli do odległych stanic z rozkazami od &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;.<br>Na wale Gorczem pojawiło się kilku młodych chłopców z trombitami. Zadęli. Głuchy, przeciągły jęk poniósł się ponad miastem.<br>W tejże chwili obok nich stanął &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt;. Jak nakazywał obyczaj, w południe i o północy Penge Afra obchodził wały Gorczem trzy razy. Tak jakby okrążał całą władaną przez siebie krainę, biorąc ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego