władzę. Ale <orig>ban</> musi wydać gwardzistów, zebrać swe wojsko i ruszyć ku Kręgowi, by pokonać siedzące tam oddziały Gniazda. Na powrót zawładnąć świętym miejscem.<br>Ludzie odetchnęli z ulgą.<br>Wystarczył im już ten jeden dzień walki, nie wiedzieć z kim i pod czyją komendą. Teraz wszystko stało się jasne. Oni - słudzy <orig>bana</>, wojują dla niego - <orig>bana</>. To nic, że władca wciąż tego nie pojmuje. Wszak on, pan ich, to kość ludu, oni zaś są ciałem. A czymże jest kość bez ciała lub ciało bez kości - nie człowiekiem przecież. Skoro sami to pojęli, to i <orig>ban</>, wszak mądrzejszy od prostaków, wszystko zrozumie. O