Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Banał? Pewnie, przywiera do wszystkiego, łatwo się odkleja, pierze, znika. Nic nowego, nic strasznego, nic śmiesznego, tylko chichot Koheleta. Bo tak naprawdę to nie Rubin chichotał, tylko Kohelet wygrzewający się beztrosko w słońcu. Bela-Belowski - łaskawca i chlebodawca kobiet, wibrator i masturbator szmalu! I co z tego? Nawet za cenę banału, za cenę śmieszności trzeba to mieć przed oczami, trzeba powtarzać i krzyczeć do upadłego, że źle, nie tak, że tak nie powinno być! Dlaczego nikt nie krzyczał, nie reagował? Dlaczego?
- Co za pierdolony syf! - szepnął do Rubina.
- Każdy orze, jak może. E, zobacz, jaka cipa!
Istotnie, to już nie były
Banał? Pewnie, przywiera do wszystkiego, łatwo się odkleja, pierze, znika. Nic nowego, nic strasznego, nic śmiesznego, tylko chichot Koheleta. Bo tak naprawdę to nie Rubin chichotał, tylko Kohelet wygrzewający się beztrosko w słońcu. Bela-Belowski - łaskawca i chlebodawca kobiet, wibrator i masturbator szmalu! I co z tego? Nawet za cenę banału, za cenę śmieszności trzeba to mieć przed oczami, trzeba powtarzać i krzyczeć do upadłego, że źle, nie tak, że tak nie powinno być! Dlaczego nikt nie krzyczał, nie reagował? Dlaczego?<br>- Co za pierdolony syf! - szepnął do Rubina.<br>- Każdy orze, jak może. E, zobacz, jaka cipa!<br>Istotnie, to już nie były
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego