w 1997 r. głosował za usunięciem jej z kodeksu. W swoim ugrupowaniu znajdzie jednak takich polityków, jak były minister sprawiedliwości Włodzimierz Cimoszewicz, który karę śmierci nazywa barbarzyństwem, mimo że w 1997 r. jego koledzy klubowi podpisywali petycję w sprawie jej przywrócenia. Reagowali wtedy na śmierć warszawskiego licealisty zamordowanego przez młodocianych bandytów. Zachowali się inaczej niż minister sprawiedliwości, prof. Leszek Kubicki, który powtarzał, że "<q>nawet najokrutniejsze zabójstwo nie może zniekształcać oceny sytuacji</>". <br>Kiedy sprawujący ten sam urząd Lech Kaczyński rozpoczął antyabolicyjną krucjatę, nikogo specjalnie nie zaskoczył. Poszedł tą samą drogą, co jego brat, Jarosław, też prawnik, który jako lider prawicowego Porozumienia Centrum