Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.04 (39)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
na czołówkach. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci. Część z nich centymetr po centymetrze ogląda autobus, szukając śladów. Reszta w kilkuosobowych grupach rusza przeczesywać okolicę. Krok po kroku, krzak po krzaku szukają śladów: może łuski? może naboju? a może samej broni? Spacerowicze z dziećmi przerażeni pytają, co się dzieje? - Szukamy bandyty - odpowiadają groźnie. W tym czasie zszokowany kierowca opowiadał policjantom i dziennikarzom, co się wydarzyło. Jedna kula wleciała do środka pojazdu, rykoszetem odbiła się od podsufitki i wylądowała na podłodze. Druga przeleciała przez wnętrze, roztrzaskując szyby po obu stronach. Cudem nikt nie zginął. Tylko jedna osoba została skaleczona kawałkiem szkła.
Jest
na czołówkach. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci. Część z nich centymetr po centymetrze ogląda autobus, szukając śladów. Reszta w kilkuosobowych grupach rusza przeczesywać okolicę. Krok po kroku, krzak po krzaku szukają śladów: może łuski? może naboju? a może samej broni? Spacerowicze z dziećmi przerażeni pytają, co się dzieje? &lt;q&gt;- Szukamy bandyty&lt;/&gt; - odpowiadają groźnie. W tym czasie zszokowany kierowca opowiadał policjantom i dziennikarzom, co się wydarzyło. Jedna kula wleciała do środka pojazdu, rykoszetem odbiła się od podsufitki i wylądowała na podłodze. Druga przeleciała przez wnętrze, roztrzaskując szyby po obu stronach. Cudem nikt nie zginął. Tylko jedna osoba została skaleczona kawałkiem szkła.<br>Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego