tyle zarobią banki składając depozyty w NBP) z 24,5 do 23,5 proc., ale to posunięcie zrobiło wrażenie. Poprzednia obniżka stóp procentowych miała miejsce w lipcu 1996 r. Potem był już tylko wysoki skok w górę (sierpień 1997 r.), a następnie długa cisza (patrz wykres). Rada Polityki Pieniężnej i bank centralny wysłały więc sygnał, że wierzą w dobre perspektywy polskiej gospodarki, uznają, że jak na razie udaje się utrzymać w ryzach tempo wzrostu popytu krajowego oraz przyrostu kredytów i można pogodzić się (chodzi o niezłe wyniki w kwietniu) z obecnym tempem wzrostu inflacji. Powstaje teraz pytanie, kto na tym posunięciu zyskał