Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
takim wyznanionym: nieświadomym, mimowolnym.
- Skąd wiesz, o kim śniłam?
- O mnie.
- O tobie. Zaglądnąłeś?
- Nie. Widziałem, jak się uśmiechałaś, znam ten uśmiech.
Podniósł kieliszek, wyprostował się, wypił.
- Podobało ci się? - spytał, wskazując szkłem niebo.
Pomasowała ucho, przeciągnęła się, zawiązała szlafrok.
- Dzieci, jak ja - mruknęła - lubią kolorowe widowiska. Przyszło zaproszenie na bankiet u Ozraba, pójdziemy?
- Nie.
- Nawet nie spytałeś, kiedy to.
- Jutro lub pojutrze.
- Co, znowu wyjeżdżasz?
- Polityka, Kas, polityka.
Wstała z rozmachem, aż przewrócił się leżak.
- Pieprzę politykę - burknęła.
Zaśmiał się, przygarnął ją, przytulił.
- Nie posądzałem cię o aż takie perwersje. Chodź już lepiej, chodź; przed świtem zawsze najzimniej.
Zeszli na
takim wyznanionym: nieświadomym, mimowolnym.<br>- Skąd wiesz, o kim śniłam?<br>- O mnie.<br>- O tobie. Zaglądnąłeś?<br>- Nie. Widziałem, jak się uśmiechałaś, znam ten uśmiech.<br>Podniósł kieliszek, wyprostował się, wypił. <br>- Podobało ci się? - spytał, wskazując szkłem niebo.<br>Pomasowała ucho, przeciągnęła się, zawiązała szlafrok.<br>- Dzieci, jak ja - mruknęła - lubią kolorowe widowiska. Przyszło zaproszenie na bankiet u Ozraba, pójdziemy?<br>- Nie.<br>- Nawet nie spytałeś, kiedy to.<br>- Jutro lub pojutrze.<br>- Co, znowu wyjeżdżasz?<br>- Polityka, Kas, polityka.<br>Wstała z rozmachem, aż przewrócił się leżak.<br>- Pieprzę politykę - burknęła.<br>Zaśmiał się, przygarnął ją, przytulił.<br>- Nie posądzałem cię o aż takie perwersje. Chodź już lepiej, chodź; przed świtem zawsze najzimniej.<br>Zeszli na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego