Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
leje i wykroty, daleko, zamazane twarze czekających na przejście ludzi w bramie...
Już tylko błoga ciemność i cisza. Kanał. Bezpieczeństwo.
"Dwa tysiące rannych ze Starówki przeszło..." - przebiega pierwsza myśl, dobra, ale uspokajająca jakiś nowy niepokój. Bo oto narasta już wspomnienie łącznika poparzonego w kanale karbidem. "Umarł w szpitalu na sąsiednim barłogu. - ostrzega pamięć. Ale najgorsza śmierć została na górze. Niteczka podpiera go ramieniem. Nogi stąpają miękko w wilgotnym, przyjemnym okładzie chłodu. Przed nimi idzie wielki, ciężki chłop dźwigający na ramionach nieprzytomnego syna czy przyjaciela. Za sobą ma Kolumb dziewczynę taszczącą kogoś na kocu. Druga, podtrzymując koc z tamtej strony, co chwila
leje i wykroty, daleko, zamazane twarze czekających na przejście ludzi w bramie...<br>Już tylko błoga ciemność i cisza. Kanał. Bezpieczeństwo.<br>"Dwa tysiące rannych ze Starówki przeszło..." - przebiega pierwsza myśl, dobra, ale uspokajająca jakiś nowy niepokój. Bo oto narasta już wspomnienie łącznika poparzonego w kanale karbidem. "Umarł w szpitalu na sąsiednim barłogu. - ostrzega pamięć. Ale najgorsza śmierć została na górze. Niteczka podpiera go ramieniem. Nogi stąpają miękko w wilgotnym, przyjemnym okładzie chłodu. Przed nimi idzie wielki, ciężki chłop dźwigający na ramionach nieprzytomnego syna czy przyjaciela. Za sobą ma Kolumb dziewczynę taszczącą kogoś na kocu. Druga, podtrzymując koc z tamtej strony, co chwila
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego