Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
śmiech.
- "Czerpiąc natchnienie z przykładu wielkiego Polaka i
rewolucjonisty, Feliksa Dzierżyńskiego, pójdziemy naprzód, do nowych,
zwycięskich bojów!"
- Biegniemy, biegniemy!
- Najpierw podciągnij pantalony! - mówiła pani Federkiewiczowa.
Przyciskałem policzek do piasku i głosy Federkiewiczów oddalały
się. Słyszałem tylko mewy i fale.


Po kilku dniach zauważyłem, że ciotka rzeczywiście zachodzi
wieczorami do zielonego barakowozu. Z Warszawy przywiozła budzik do
naprawy (Promienisty reperował budziki), ale przecież nie mogła ciągle
interesować się budzikami. Zresztą ten przywieziony dawno stał przy
łóżku, w pokoju pod schodami. Wieczorne odwiedziny ciotki w barakowozie
nie dawały mi spokoju.
- Po co ciocia chodzi do Promienistego? - zapytałem wprost.
Spojrzała na mnie, zdziwiona, ale
śmiech.<br> - "Czerpiąc natchnienie z przykładu wielkiego Polaka i<br>rewolucjonisty, Feliksa Dzierżyńskiego, pójdziemy naprzód, do nowych,<br>zwycięskich bojów!"<br> - Biegniemy, biegniemy!<br> - Najpierw podciągnij pantalony! - mówiła pani Federkiewiczowa.<br> Przyciskałem policzek do piasku i głosy Federkiewiczów oddalały<br>się. Słyszałem tylko mewy i fale.<br><br><br> Po kilku dniach zauważyłem, że ciotka rzeczywiście zachodzi<br>wieczorami do zielonego barakowozu. Z Warszawy przywiozła budzik do<br>naprawy (Promienisty reperował budziki), ale przecież nie mogła ciągle<br>interesować się budzikami. Zresztą ten przywieziony dawno stał przy<br>łóżku, w pokoju pod schodami. Wieczorne odwiedziny ciotki w barakowozie<br>nie dawały mi spokoju.<br> - Po co ciocia chodzi do Promienistego? - zapytałem wprost.<br> Spojrzała na mnie, zdziwiona, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego