Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
rozmawiać. Pewnej nocy przyśnił mu się rabin; powiedział, że nadejdzie duża sztuka materiału, który należy rozłożyć na tym miejscu, gdzie mnie bili, i przetoczyć mnie po tym materiale, tam i z powrotem. I rzeczywiście wkrótce pracownia dostała dziesięć metrów kwiecistego perkalu. Segałowicz i Necha Naumowna rozpostarli go w korytarzu tamtego baraku, on trzymał za jeden koniec, ona za drugi, a ja toczyłam się tam i z powrotem i zanosiłam się od śmiechu - nigdy przedtem tak się nie śmiałam. I przestałam się jąkać.

Każdy, kto mieszkał w posiołku, musiał dawać państwu slitok złota co tydzień. Nieważne, gdzie pracował, skąd brał, mógł szukać
rozmawiać. Pewnej nocy przyśnił mu się rabin; powiedział, że nadejdzie duża sztuka materiału, który należy rozłożyć na tym miejscu, gdzie mnie bili, i przetoczyć mnie po tym materiale, tam i z powrotem. I rzeczywiście wkrótce pracownia dostała dziesięć metrów kwiecistego perkalu. Segałowicz i Necha Naumowna rozpostarli go w korytarzu tamtego baraku, on trzymał za jeden koniec, ona za drugi, a ja toczyłam się tam i z powrotem i zanosiłam się od śmiechu - nigdy przedtem tak się nie śmiałam. I przestałam się jąkać.<br><br>Każdy, kto mieszkał w posiołku, musiał dawać państwu slitok złota co tydzień. Nieważne, gdzie pracował, skąd brał, mógł szukać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego