Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
jeden drugiego, na co ten czerwony złoty obróci. Każdy swoje zdanie powiedział. Na ostatek zgodziwszy się szli z onym czerwonym złotym procesyją do miejsckiej kuchni i rzekli kucharzowi: "Daj nam co nalepszych potraw za nasze pieniądze." Kucharz dał im baranich nóg (bo to naprzedniejsza potrawa), ryżowej kasze, mięsa baraniego, kiszek baranich z cebulą pieczonych, które potrawy kucharz na krzynowy drewniane rozłożywszy i tragarzowi je na głowę włożywszy kazał nieść za derwiszami do miejsca tam, gdzie by jeść chcieli.
Szli tedy za miasto aa spokojne miejsce. Ujźrzawszy jeden piękny grób, około którego było wiele pięknego drzewa cyprysowego, płotem dobrze ogrodzony, weszli tam
jeden drugiego, na co ten czerwony złoty obróci. Każdy swoje zdanie powiedział. Na ostatek zgodziwszy się szli z onym czerwonym złotym procesyją do miejsckiej kuchni i rzekli kucharzowi: "Daj nam co nalepszych potraw za nasze pieniądze." Kucharz dał im baranich nóg (bo to naprzedniejsza potrawa), ryżowej kasze, mięsa baraniego, kiszek baranich z cebulą pieczonych, które potrawy kucharz na krzynowy drewniane rozłożywszy i tragarzowi je na głowę włożywszy kazał nieść za derwiszami do miejsca tam, gdzie by jeść chcieli.<br>Szli tedy za miasto aa spokojne miejsce. Ujźrzawszy jeden piękny grób, około którego było wiele pięknego drzewa cyprysowego, płotem dobrze ogrodzony, weszli tam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego