Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
zaprasza na noc Rachelę i częstuje "nastojką", rozkłada dywanik, na którym w tajemnicy się modli, bijąc pokłony przed Allachem. Nikomu nie wydawało się mało prawdopodobne, żeby wierzący mahometanin zalewał pałę i gustował w trunkach. O Kazachach, których jurty dymiły na przedpolu Nowego Depo, opowiadano, że po nocach wytapiają tłuszcz z baranich ogonów. Mruk, stróż nocny, przesiedział pono piętnaście lat w tiurmie za zabójstwo kochanki, którą z zazdrości pchnął nożem, a śliczna była jak malowanie i krew miała cygańską. Chromy Misza, woziwoda, potrafił na swoim unieść pełne wiadro i zawsze wygrywał, jeśli z nim ktoś poszedł o zakład, ograł tak pod rząd
zaprasza na noc Rachelę i częstuje "<orig>nastojką</>", rozkłada dywanik, na którym w tajemnicy się modli, bijąc pokłony przed Allachem. Nikomu nie wydawało się mało prawdopodobne, żeby wierzący mahometanin zalewał pałę i gustował w trunkach. O Kazachach, których jurty dymiły na przedpolu Nowego Depo, opowiadano, że po nocach wytapiają tłuszcz z baranich ogonów. Mruk, stróż nocny, przesiedział pono piętnaście lat w tiurmie za zabójstwo kochanki, którą z zazdrości pchnął nożem, a śliczna była jak malowanie i krew miała cygańską. Chromy Misza, woziwoda, potrafił na swoim unieść pełne wiadro i zawsze wygrywał, jeśli z nim ktoś poszedł o zakład, ograł tak pod rząd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego