Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Należałoby zacząć raczej od królów, od Dijkstry, którego agenci tropią cię wzdłuż i wszerz świata. Od Filippy Eilhart i wiernych królom czarodziejów. Przed którymi, jak sama wyznałaś, zbiegłaś tu, na Skellige. To im należało przedstawić dowody...
- Nie mam dowodów - przerwała, ze złością dziobiąc widelcem brukselkę, którą urażony kucharz przyrządził do baraniego kotleta. - A gdybym miała, nie pozwolono by mi ich przedstawić. Nie mogę ci tego wyjaśnić, obowiązuje mnie nakaz milczenia. Uwierz mi jednak na słowo, Crach. Proszę cię.
- Powiedziałem...
- Powiedziałeś - przerwała. - Zadeklarowałeś pomoc. Dziękuję. Ale wciąż nie wierzysz w moją niewinność. Uwierz.
Crach odrzucił wyssane skorupy homara, podsunął sobie miskę muli
Należałoby zacząć raczej od królów, od Dijkstry, którego agenci tropią cię wzdłuż i wszerz świata. Od Filippy Eilhart i wiernych królom czarodziejów. Przed którymi, jak sama wyznałaś, zbiegłaś tu, na Skellige. To im należało przedstawić dowody...<br>- Nie mam dowodów - przerwała, ze złością dziobiąc widelcem brukselkę, którą urażony kucharz przyrządził do baraniego kotleta. - A gdybym miała, nie pozwolono by mi ich przedstawić. Nie mogę ci tego wyjaśnić, obowiązuje mnie nakaz milczenia. Uwierz mi jednak na słowo, Crach. Proszę cię. <br>- Powiedziałem...<br>- Powiedziałeś - przerwała. - Zadeklarowałeś pomoc. Dziękuję. Ale wciąż nie wierzysz w moją niewinność. Uwierz.<br>Crach odrzucił wyssane skorupy homara, podsunął sobie miskę muli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego