Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nocy i dni, bo granica była zamknięta. Przyszedł z powrotem chory. On był wysoki, ale szczupły i delikatny. Wysłali go na roboty w Poznańskie, Posalski go wpisał na listę, chorował i nie mógł pracować, to go bili. Józek Dawidowicz z Działoszyna był tam i widział, jak go zakatowali. Dawidowicz był barczysty typ, taki żeby przeżyć. Ojca wzięli na szosę, dziesięć kilometrów od Osjakowa, kamienie tłuc. Bo oni chcieli mieć dobre szosy. I baseny pływackie, Żydzi je dla nich kopali. W Wieluniu zrobili wielki basen z nagrobków z żydowskiego cmentarza. Gdyśmy się dowiedzieli, że ojciec zachorował, to poszłam do Posalskiego, żeby wzięli
nocy i dni, bo granica była zamknięta. Przyszedł z powrotem chory. On był wysoki, ale szczupły i delikatny. Wysłali go na roboty w Poznańskie, Posalski go wpisał na listę, chorował i nie mógł pracować, to go bili. Józek Dawidowicz z Działoszyna był tam i widział, jak go zakatowali. Dawidowicz był barczysty typ, taki żeby przeżyć. Ojca wzięli na szosę, dziesięć kilometrów od Osjakowa, kamienie tłuc. Bo oni chcieli mieć dobre szosy. I baseny pływackie, Żydzi je dla nich kopali. W Wieluniu zrobili wielki basen z nagrobków z żydowskiego cmentarza. Gdyśmy się dowiedzieli, że ojciec zachorował, to poszłam do Posalskiego, żeby wzięli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego